Projekty

Artistisch

Moim ULUBIONYM, całkowicie ulubionym zajęciem jest PROJEKTOWANIE. Lubię projektować ciuchy (szyć też!), ogrody, wnętrza, domy.... Wszystko. Co tylko się da.

O ja, ale późno.... A dopiero co była szósta.... No nic.

Pozdrawiać. Kto ma ochotę zrobić mi pracę magistralną?.... ;(;(

:idea1: już wiem! zrobię sobie jutro termos kawy, nie pójdę na wykłady i będę zarywał wikipedię do współpracy xD

Ryoko

Hah, uwielbiam architekture ^____^ Fajnie jest zrobić plan jakiejś chaty, ale do tego trza jeszcze trochę wyobraźni. Co do ciuchów- ehmmm... nigdy mnie to zbytnio nie interesowało ale to napewno fajna rzecz x3 Szyć? Kiedyś wyszywalam, ale to nie na moje nerwy. Wole poprosić babcie. Ah, uszyła mi piękną spódniczkę na apel xD No cóż igla w moich rękach to już armagedon więc cóż... Ale projetkować ogólnie lubię, bo bez przerwy coś rysuję, a co to za sztuka jeśli w kółko rysujesz to samo, ne?

Artistisch

Hai. Bezsens, kiedy się powtarza coś w kółko, nawet, jeśli chodzi o dojście do perfekcji, kiedy bez tego nie jest możliwe parcie do przodu. Tu w tym miejscu na przykład, mówię o ćwiczeniach na gitarę czy jakikolwiek inny instrument, przecież trzeba grać w kółko co dzień parę prościutkich kwestii, po prostu, aby podczas żywiołowego ćwiczenia (powiedzmy swoich partii) czy podczas próby z zespołem nie uszkodzić sobie stawów, żeby nie bolało coś (co się zawsze może wiązać z ryzykiem poważnego urazu!) lub żeby zbytnio nie zmęczyć mięśni, co jest o wiele szybszym procesem bez rozgrzewki. No ale. Ja zawsze na początku piszę spamowo, a później się klnę, czemu zapomniałem, o czym miało być.

Ryoko, ostatnio zauważyłem, że Twoje posty, o ile czyta się całkowicie świetnie tekst, który jest kapitalnie trafiający w sedno sprawy, to o tyle dziwne jest sformułowanie jakiejś dobrej odpowiedzi. No dobra.
(Swoją drogą, że czasami kończy się zdaniem, które całkowicie wskazuje na spam, ale co tam xD)

Projektowanie - jak dla mnie, pierwsze skojarzenie, jakie mi się nasuwa, to projektanci mody.

Dolce&Gabana. Tak samo Domenico Dolce, jak i Stefano Gabbana są gejami. Ta informacja jest chyba jedyną mi znaną na temat tego domu mody xD

Chanel - chyba każdy zna TEN dom mody. Sygnowane tym znamnieniem perfumy, ciuchy....

H&M - największa podobno marka odzieży na świecie. Aha, kiedy ostatnim razem przeglądałem dział "gry" w 'jakims' (nieważne, w jakim) sklepie, rzuciło mi się w oczy dodatek do "The Sims 2", zatytułowany: 'Moda z H&M'. Dziwnie dziwne było dla mnie samo pojawienie się w nazwie tej markibyło zadziwiające. [Czyli jednym słowem, wyszło masło maślane. Oczywiście, przecież o to mi chodziło.] Tą informację można też przeczytać w nakładce H&M na wikipedii.

Haute couture. Musiałem to podkreślić, musiałem. Uwielbiam takie rzeczy. MOimi projektami są właśnie takie rzeczy. Zwykle, oczywiście, nie są specjalnie szyte itd, po prostu projektowane i rysowane dokładnie z każdej strony, szczególnie dumny jestem właśnie z jednej z kolekcji pod takim samym tytułem. A, zapomniałbym - jest to, możnaby to nazwać, styl krawiecki (nie, to za duże śłowo....) Jakaś maniera? Zlecenie, krótko mówiąc, ubrania szyte na zamówienie, w pojedynczych egzemplarzach, obecnie często ekstrawaganckie. Koniec. Tyle.

Kenzo. Kenzo Takada - japończyk (oczywiście, jakżebym mógł go ominąć?), który obecnie należy już do "dóbr luksusowych LVMH" (jak głosi wikipedia), sygnuje bowiem oprócz ubrań, naturalnie, wina i trunki bodajże, odzież skórzaną, em.... zegarki, z tego co czytam na wikipedii (wybaczcie, że się nią tak często posługuję, ale akurat co do tego koncernu, nie mam o nim zielonego pojęcia....).... No, jak ktoś chce wiedzieć więcej, to na wikipedię, nie chce mi się pisać o tym więcej.

Wymienię także Miu Miu, pradę oraz Versace, informacji można zasięgnąć przecież zawsze z bezpłatnego portalu ineternetowego, stworzonego z myślą o rozpowszechnianiu wiedzy.

Aaa, ale o niej, to MUSZĘ wspomnieć. Patricia Field - kobieta, która zawojowała moje serce (jako jedyna kiedykolwiek wcześniej, teraz i zawsze xD) filmem "Diabeł ubiera się u Prady". Brawa jej za istnienie.

Nie pamiętam imienia i nazwiska tego mężczyzny, choć prześladuje mnie to od dnia, keidy widziałem ten dokument, ale kiedyś, jeszcze nawet na tych wakacjach, oglądałem na vh1 progam, dokument właśnie, na temat pewnego perojektanta mody. Pamiętam, że zmarł mając dwadzieścia parę lat, zostawiając rozkochaną w nim załogę swojego domu mody i w ogóle.... To było sensacyjne. Nie mapiętam, i sobie pewnie nie przypomnę....

Ryoko

Artistisch