Muzyka

Artistisch

Troszkę oklepany, no ale. Uwieeelbiam muzykę i uważam, że ludzie bez muzyki po prostu by zdechli. Nie istnieliby. Ja bym przynajmniej tak nie mógł. Muzyka to moje życie, moje powietrze i moje wnętrze. Nie wyobrażam sobie bez niej życia. Nie lubię być bierny - czegokolwiek by się to hasło nie tyczyło. Zawsze muszę być aktywny. Tak więc tutaj także - śpiewam (znajomi mówią, że nawet całkiem znośnie *mruga*) oraz gram. Na gitarze (i akustycznej, i elektrycznej, i basowej, też xD), perkusji, flecie, fortepianie.... No i na nerwach, ale na tym to każdy głupi potrafi, więc nie ma się czym chwalić.

Mam bardzo (naprawdę baaardzo) szeroko rozciągnięte choryzonty, i tak na dobrą sprawę, to nie wiem, czym bym się chciał zajmować w życiu. bo włąściwie praca powinna być pasją, a pasja zaczyna się od zainteresowań i hobby. A Wy - co myślicie ogólnie o muzyce? Jest potrzebna?

Ryoko

A cóż to za pytanie? Muzyka jest bardziej niż potrzebna. Jes tak samo ważna jak woda, bez niej życia ni ma! I nie tylko ty oddychasz rytmem. Kocham ją bardziej niż rodzinę. Wiele osób chce zostać muzykiem i ja również zaliczam się do tego grona.

Chaotic

Jasne, że jest potrzebna! Muzyka, to właściwie wszystko. Czegokolwiek byśmy nie robili (no, prawie wszystko) powstaje muzyka. Nawet kiedy uderzam klawisze klawiatury w odpowiednim tempie, to powstaje muzyka! Albo na przykład teraz 'brzdękam' sobie na flecie prostym (i przy okazji odrywam jego końcówkę...) i nawet jeśli tego nie zauważam, to tworzę własną muzykę! A więc muzyka to bardzo wiele dla mnie i ja bym bez niej nie mogła żyć.

Artistisch

Ja o muzyce mam takie zdanie:
Muzycy to są tacy ludzie, którzy swoją twóczością znajdują przyjaciół i mogą w ten sposó rozmawiać. Przez muzykę.

Czzsem.... W jakimś muzyku można znaleźć taką piękną, idealną odbitkę siebie, że fakt, iż jest to ktoś inny jest eteryczny, po prostu niedostrzegalny. Często te zalety, które widzimy u siebie, są w tym, komu się właśnie przyglądamy i.... Wcale nas to nie dziwi. Bo to jest jakby.... Naturalne. I to jest właśnie dziwnie piękne w muzyce, w jej umiejętności, możliwości takiego zbliżania ludzi.

Macie takie coś, jakbyście modlili się do idola? Jakbyście prowadzili jakąś pokręconą rozmowę, jakby do Was mówił.... Macie takie odchyły? Ja mam. Mam tak właśnie z hide-sama. To jest jedyna osoba, którą darzę AŻ takim szacunkiem, że zwę go z partykułą sama. A to był pierwszy raz.
Czasem z nim rozmawiam. On, oczywiście, także ze mną rozmawia. Nie odpowiada, ale też ze mną rozmawia.
ALe to jest na zasadzie konwersacji. Bardzo miło mi się z Nim gada. Czy to jest normalne? Jak najbardziej tak. Jeśli kogoś bardzo kochasz, to nie liczy się dla Ciebie, czy ten ktoś umarł, jak dawno i czy na pewno Cię słyszy. Słyszy. Bo On na pewno gdzieś tu jest....